czwartek, 27 grudnia 2007

Prognoza A.D. 2008

Na giełdach zaczyna się nowy rok, w Polsce dzisiejsza sesja na rynku akcji jest już liczona na konto 2008 r. Jaki będzie ten rok dla inwestorów? Pokuszę się o osobistą prognozę.

Pojawiają się głosy analityków że kryzys na rynku nieruchomości został zażegnany, największe banki i domy inwestycyjne zyskały nowe fundusze na bieżącą działalność, głównie z Azji, indeksy światowe w ostatnim tygodniu rosły i większość z nich zakończyła rok na plusie. Część inwestorów widzi w tym świadectwo siły rynku i znak że złe czasy minęły. Tymczasem ogólna sytuacja nie wygląda wcale optymistycznie. Za kilka dni banki będą musiały zwrócić gigantyczną pożyczkę udzieloną przez EBC (500 mld $), która miała zapewnić płynność na rynku krótkoterminowego długu. Z Japonii, najbardziej zadłużonego państwa świata dochodzą coraz bardziej niepokojące informacje o spadku dynamiki PKB wynikającym z malejących inwestycji w sektorze budowlanym co może niepokoić tych, którzy pamiętają o kryzysie lat 80. Wciąż spadają ceny nieruchomości w Wielkiej Brytanii i USA i coraz więcej instytucji informuje o związanych z tym stratach i zawiązywanych rezerwach. Za parę miesięcy kilkaset tysiecy Amerykanów straci promocyjne warunki kredytowe i będzie musiało się zmierzyć z odsetkami sięgającymi 7-8% zamiast 2-3%. Oznaczać to będzie albo falę osobistych bankructw albo państwo sięgnie po środki zaradcze pompując olbrzymie pieniądze na dofinansowanie kosztów kredytów hipotecznych. To z kolei pociągnie za sobą skutki dalszego osłabiania dolara i tracenia przez niego statusu najważniejszej waluty świata. Termin "anoreksja gospodarcza" zyska zapewne na popularności.

Nasz region na tym tle nie wygląda najgorzej, tu również jednak nie brak złych informacji. Węgry nadal zmagają się ze skutkami nadmiernego deficytu, w krajach nadbałtyckich coraz bardziej realne jest widmo "przegrzania" gospodarki, maleje dynamika PKB w Bułgarii, w Polsce rośnie inflacja i koszty kredytu.

Wszystko wskazuje więc na to że będzie to trudny rok, rok stopniowego tracenia optymizmu przez inwestorów, rok w którym cały świat będzie szukał nowego punktu równowagi. Paradoksalnie dla tych spółek, które będą potrafiły utrzymać zadłużenie w ryzach rozwijając się równomiernie i czekając aż pojawi się okazja do zyskownych przejęć oznacza to gigantyczną szansę na rozwój.

Na koniec jeszcze chciałbym zwrócić uwagę wszystkich na giełdy afrykańskie. Rosnące ceny żywności zmuszą państwa afrykańskie do szerszego otwarcia się na inwestorów zagranicznych, przede wszystkim z Azji. Wykupywane udziały podbiją ceny akcji dając okazję do zarobku.

Brak komentarzy: